sobota, 30 sierpnia 2014

Pierwszoklasista?! Jak to przeżyć!

Tak, tak nastał ten fantastyczny czas pożegnania wakacji! Każdy nastolatek kocha ten moment gdy wie, że od poniedziałku zacznie się to wczesne wstawanie, tona nauki i wiele poważnych egzaminów, które czekają w tym roku. Dlatego nie ogarniam tagów "Back to school". Okay rozumiem ktoś chce pochwalić się tym, że kupił sobie zeszyt do szkoły, ale czy to komuś jakkolwiek pomoże w tym trudnym okresie gdy np. idzie do nowej szkoły. No chyba tylko będziemy wiedzieć jaka okładka zeszytu jest teraz na topie. ;)
Jak co roku podczas tego okresu, gdzie dokładnie zostało nam 2 dni wakacji (i zamiast korzystać z ostatnich dni wolności ślęcze nad kompem) przypomina mi się mój pierwszy dzień w nowej szkole. Gdy co roku widzę te zagubione wzroki pierwszoklasistów, robi mi się ich żal. (Bo nie wiedzą jeszcze do jakiej szkoły zdecydowały się pójść.) No dobra nie dla tego. Sama doskonale wiem jak trudno być pierwszakiem. Gdzie nie zna się nikogo z klasy, a nieśmiałość nie pozwala podejść do nikogo. Daj sobie trochę czasu. Wiedź, że każdy w twojej klasie jest w tej samej sytuacji. Nikt nikogo nie zna, ale zobaczysz, że za kilka dni będziesz miał już pewne zarysy ludzi, z którymi chodzisz do klasy i będziesz już wiedziała kogo unikać. Na szczęście ja pierwszą klasę mam już dawno za sobą. Teraz jedną myślą, która utrzymuje mnie przy życiu to to, że zobaczę moją paczkę przyjaciół. Z pewnością nie pomyślałabym, że będę znać tak pozytywnych ludzi, gdy przyszłam pierwszego dnia na zajęcia. Tak więc pierwszoklasiści trzymajcie się i nie pozwólcie się zjeść starszym kolegom. Pamiętajcie, że każdy był na waszym miejscu, a za kilka miesięcy będziecie mieć swoją własną grupkę przyjaciół z którymi spróbujecie przeżyć tą wielką dżungle jaką jest szkoła.

Jeżeli chcecie jakieś kolejne posty z tematu związanego ze szkoła to śmiało piszcie. Każdy z nas ma wiele historii tych smutnych i tych wesołych. Warto się nimi dzielić, aby inni nie powielali naszych błędów. Więc jak wyglądał twój pierwszy dzień w nowej szkole? ;)

czwartek, 28 sierpnia 2014

Festiwal Muzyki Celtyckiej "Zamek"!

 Festiwal dla ograniczonej publiczności, porywający tłumy?! To właśnie niesie ze sobą 3-dniowy Festiwal muzyki celtyckiej "zamek" w Będzinie. To było nieziemskie 3 dni! Nigdy tak świetnie się nie bawiłam, choć pogoda była bardzo irlandzka to nie popsuło nam zabawy. Gdy przyszedł deszcz dlaczego tego nie wykorzystać i zacząć tańczyć w wielkim błocie? Po co komukolwiek zasady, najważniejsze by dobrze się bawić! ;) A wspomnienia będą na całe życie! W pierwszy dzień gdy po małych kłopotach dojechaliśmy na miejsce Będzin przywitał nas urokliwym słońcem. Wieczorem zaczął się pierwszy koncert. Cały wieczór słuchania urokliwych melodii minął bardzo szybko. Drugiego dnia, po nieprzespanej nocy zawitał nowy dzień. Od rana czekało na nas wiele warsztatów, dzięki czemu swoje nabyte umiejętności taneczne mogłyśmy wykorzystać wieczorem. Jeszcze wtedy tańczyłyśmy nieśmiało, bojąc się wyjść przed szereg i tańczyć nie zważając na innych. Wszystko zmieniło się Niedzielnego dnia. Wtedy przetańczyłyśmy cały wieczór, nie zważając na pogodę, czy na to, że tańczymy coś źle we własnym układzie tanecznym. Poniosły nas nogi, radość była nieziemska, a wspomnienia z tych trzech niezapomnianych dni zostaną na zawsze.

 Dziękuję wszystkim tym radosnym i otwartym ludziom, których było mi dane poznać. Jest to najbardziej optymistyczny festiwal na jakim byłam. Nigdy nie zapomnę wspaniałego prowadzącego, charyzmatycznych tancerzy z wielką pasją, tańca parasolek i wszystkich warsztatów dzięki, którym moja wiedza na temat tańca irlandzkiego coraz bardziej się poszerza. Trzy dni tańczenia, wielkie zakwasy, a wspomnienia pozostaną na zawsze! Szkoda, że trzeba czekać kolejny rok na te wspaniałe dni! :)

środa, 6 sierpnia 2014

July FAVOURITES! Ulubieńcy Lipca! :)

Cześć! Przychodzę dziś do Was z ulubieńcami i to nie byle jakimi bo lipca. Miesiąca, który kojarzy się z wakacjami, leniuchowaniem i podróżami. W tym miesiącu w moich ulubieńcach pojawi się także miejsce, które na prawdę lubię, bo czuje się w nim jakbym była z daleka od domu. Plaża, szum wody i muzyka latynoska w tle.... hymmm na samą myśl poprawia mi się humor. ;) Ale dosyć tego opowiadania bierzmy się do rzeczy!
 
Miejsce!/ Pleace!
Oj! Zalew w Kryspinowie to moje ulubione miesiące w te wakacje! Za jedną z urokliwych plaż wystylizowaną w taki sposób, że czujesz się co najmniej jak na Karaibach, a nie dosłownie parę kilometrów od Krakowa! Piasek, słońce, woda, palmy, czego chcieć więcej w upalny dzień? ^^


 Simsy!
Nie ma nic lepszego niż powrót do lat dzieciństwa. I to nie takich gdzie siedzisz cały dzień przed komputerem, telewizorem, czy najnowszym telefonem. Czy tylko ja pamiętam te słodki czas codziennego przebywania na polu, tych wszystkich zabaw, a co robiło się gdy pogoda nie dopisywała? Ja grałam w simsy! Od niedawna mam możliwość znów w nie grać! Uwielbiam je! A mam do nich ogromny sentyment ponieważ grałam w nie gdy byłam mała. Wszystko co lubiliśmy za czasów młodości zawsze kojarzy nam się bardzo dobrze i lubimy do tego wracać. No dobra, przynajmniej ja tak mam. ;)

Instagram
Ooo! Dopiero teraz... niestety... :( Długo zwlekałam z założeniem konta, bo nie było mi potrzebne. Moja ciekawość świata jednak nie dawała mi spokoju, więc musiałam założyć konto po to by móc obserwować co dzieje się u moich ulubionych gwiazd lub youtuberów. Lubie tam przebywać i oglądać te śliczne widoki, jedzenia lub po prostu selfie. ;) Duży faworyt całego świata od dawna, a mój dopiero od miesiąca. ;)

I to byłoby na tyle! Wiem, wiem mało tego... straszny leń ze mnie w te wakacje i praktycznie nie ruszam się z domu i są z tego plusy i minusy. ;) Oto moi ulubieńcy lipca, a jacy są twoi ulubieńcy? Słyszymy się już nie długo!

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Podsumowanie codziennego blogowania w lipcu!

Hejjoooo! Dawno mnie tu nie było... A to wszystko za sprawą tego pospolitego lenia, który gdzieś w te wakacje we mnie tkwi. Dobra to nie do końca prawda bo przez cały lipiec pisałam do was! Jej! Codziennie przez 27 dni lipca dostawaliście dawkę mnie. Mogliście zobaczyć jakie nastroje we mnie są od tych depresyjnych do tych niezwykle emocjonalnych i radosnych. Dowiedzieliście się o tym co "ciekawego" porabiałam przez pierwszy miesiąc wakacji. Zdobyłam 100 postów na blogu, a blog obchodził swój pierwszy roczek. Wiem, że dopiero kształcę swój sposób pisania i moje posty są bardzo nie profesjonalne, ale jak to się mówi... każdy od czegoś zaczyna, a moje malutkie miejsce w internecie to właśnie ten blog.

Cały miesiąc blogowania już za nami. Przede mną wiele innych pomysłów w mojej głowie. W tym miesiącu postaram się jak najczęściej zaglądać na nasz fanpage na facebooku, abyście byli na bieżąco co u mnie.
Więc do napisania za niedługo paaa! :)

niedziela, 27 lipca 2014

1 URODZINY BLOGA!!! Codzienn blogowanie w lipcu #27

Hej! Dziś przychodzę do Was z dużą wiadomością, bowiem dziś są 1 urodziny bloga! Ależ to zleciało. Pamiętam swój pierwszy wpis, gdy myślałam, że będzie to tylko mój internetowy zeszyt z przepisami! Ależ ja byłam naiwna, bo wytrzymałam tylko miesiąc bez pisania postów tematycznych, a później postów o moim życiu. Te ostatnie mogłam sobie podarować, bo ileż można pisać, że się było nad wodą? ;) Nieziemsko się cieszę, że dotrwałam do tego momentu. Rok czasu to szmal czasu, a przecież jeszcze się uczę, a mój plan lekcji nie był w tym roku szkolnym świetny i na pewno nie sprzyjał regularnemu blogowaniu. Mam nadzieje, że przynajmniej przez  ten rok skusiłam kogoś do wypróbowania, któregoś z moich przepisów lub skłoniłam  do myślenia w postach tematycznych. Oczywiście nic by się bez Was nie mogło tu stać. Gdyby parę osób, które nakłoniło mnie do dalszego bazgrania tu, dawno bym już z tego pomysłu zrezygnowała. Więc bardzo dziękuję i mam nadzieje, że za rok będę mogła napisać podobny post!

Do usłyszenia już jutro paaa! ;)

piątek, 25 lipca 2014

Simsy powracają! Codzienne blogowanie w lipcu #26

Hej! Dziś przychodzę z dobrą wiadomością! Po długim, długim wyczekiwaniu i wielu porażkach w końcu na moim laptopie pojawiły się simsy! Tak długo na to czekałam i w końcu je mam. Pamiętam, że gdy byłam mała uwielbiałam przesiadywać przed komputerem i grać w tą wciągająca grę. Pamiętam jak oszukiwało się wpisując kody na pieniądze i człowiek robił się w sekundę bogaty, a mały domek, w którym prysznic ciągle się psuł schodził na drugi plan, bo przecież z taką kasą można było mieć wille. Ile to razy topiło się simsa w basenie! A ile razy gmatwało się ich życie osobiste, zdradzając go z innym simem lub wpisywało kod, aby urodziły się bliźniaki. :) Hhaha! Tyle wspomnień i sentymentu mam do tej gry. Uwielbiam ją i mogłabym grać w nią godzinami. A czy ty też grałeś w simsy w czasach dzieciństwa? Lubisz tą grę?


Ja lecę grać w simsy! Paa ;)

środa, 23 lipca 2014

100 post! Codzienne blogowanie w lipcu #25

Jej! Nareszcie wybiła ta okrągła liczba! Na moim blogu ukazały się już 100 postów, a za dosłownie 2 dni są 1 urodziny bloga! Jest wiele do świętowania! Dziś jednak skupmy się na tak dużej ilości postów. Jak na rok czasu postów ukazało się jak dla mnie bardzo dużo. Piszę sama i piszę z pasji. Nie nabijam sobie wyświetleń, pisząc głupie posty zawierające jedno zdanie. Mimo, że staram się pisać codziennie przez cały ten miesiąc to próbuję by posty Was zaciekawiły i były jak najbardziej ciekawe tematycznie. Czy mi to się udaje to nie mi oceniać, tylko wam. ;)

 Na pewno nie doszłabym do tego momentu, w którym jestem bez was. Wiele razy mówiłam do Was, że to pisanie na blogu nie ma sensu lub że się wyczerpałam i brak mi weny. To wy wspieraliście mnie i wasze komentarze zmotywowały mnie do działania! (Dalej pamiętam ten komentarz o gąsienicy, dziękuję za niego! <3) Wasze wsparcie jest mi bardzo potrzebne, dlatego często dziękuje za każdy komentarz, czy dodanie się do obserwatorów, bo bez Was nie byłoby mnie! Dziękuję za wszystko i zobaczymy, czy będzie post opowiadający o 200 notkach jakie dodałam na bloga! ;)

Do usłyszenia jutro! Paaaa ;)

Ciasto Drożdżowe z borówkami! Przepis/ Codzienne blogowanie w lipcu #24


To była moja pierwsza historia z ciastem drożdżowym, ale na pewno nie ostatnia! Zawsze uwielbiałam jeść te ciasta lecz ich wykonanie zawsze wydawało mi się pracochłonne i potrzebujące dużo czasu. Dziś nareszcie przychodzę do was z tym przepisem. Ciasto jest pyszne, puszyste, a owoce dodają nutki słodkości. Serdecznie zapraszam do wykonania tego przepisu! 

 


Składniki:
  • 3 szklanki + 6 łyżek mąki krupczatki
  • 1 szklanka ciepłego mleka
  • ok. 1/2 szklanki cukru
  • cukier waniliowy
  • 2 jajka
  • 1 żółtko (białko zostawić do posmarowania)
  • 150g masła (roztopić) - u mnie 100g
  • 42g drożdży świeżych
Wykonanie:
Z mleka, drożdży, 1 łyżki cukru i 6 łyżek mąki zrobić zaczyn. Odstawić do wyrośnięcia na kilka minut. 
Jajka, żółtko, cukier i cukier waniliowy zmiksować na puszystą masę.

Do miski wrzucić 3 szklanki mąki, ubite jajka, szczyptę soli oraz zaczyn. Wymieszać do połączenia się składników, dodać rozpuszczone zimne masło. Wyrób ciasto. Przykryj i odstaw do wyrośnięcia na 40-50 minut.

Przełóż ciasto do formy. Posmaruj białkiem, posyp owocami, odstaw do wyrośnięcia na 20-30 minut. Można posypać kruszonką. (Aby ja zrobić daje około 3 łyżki mąki, łyżkę masła, i łyżkę cukru i zagniatam).

(Przepis pochodzi ze strony uwielbiamgotowac.blogspot.com)

wtorek, 22 lipca 2014

First time with this cake?! Codzienne blogowanie w lipcu #23

Hejooo! Dziś przychodzę z dobrą nowiną dla ludzi, którzy wolą mojego bloga od strony wypieków. Bowiem w końcu się przełamałam i postanowiłam coś upiec. W swojej, krótkiej historii z pieczeniem nigdy jeszcze nie robiłam ciasta drożdżowego, ale dziś się to zmieni! Zawsze kojażyło mi się to z długim czekaniem, aż drożdże urosną, a ja wole zrobić coś szybkiego i dobrego, zamiast marnować cały dzień na pieczenie. Natomiast dziś natchnęło mnie do upieczenia w końcu tego ciasta. Właśnie teraz drożdże sobie rosną, a ja spokojnie mogę do was pisać. Jeżeli przepis się sprawdzi, to prześle wam go już jutro. Na razie obyło się bez problemów, zobaczymy jak przejdzie próbe smaku mojej rodziny. ;)

Jak każdy kto wykonuje jakieś hobby, czy to gotowanie, czy sport czy cokolwiek innego, każdy z tych osób dąży, aby jak najwięcej wiedzieć o tym hobby i z czasem jak najlepiej to wykonywać. Ja nie jestem wyjątkiem, więc chęć wypróbowania każdego rodzaju ciasta jest dla mnie bardzo kusząca. Jeszcze dużo mam do odkrywania, ale będę próbować piec jak najwięcej różnych przepisów, nie tylko w kółko zwykłe ciasto ucierane, którego mam już po prostu dość. :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

3 weeks update! Codzienne blogowanie w lipcu #22

Hejooo! Dziś przychodzę do Was z podsumowaniem tygodnia. Nie wierzę w to, że już 3 tygodnie wakacji minęły. Już zostało tak mało wolnego :( Dokładnie wiecie, jak mój ostatni tydzień wyglądał, bo opisywałam go ze szczegółami w praktycznie każdym poście, a dziś przyszedł czas na jego podsumowanie. Mój tydzień zaczął się od długiej wyprawy nad Zalew w Dobczycach. Była to rowerowa wycieczka ze wspaniałymi widokami, a dojechanie nad Zalew bardzo nas ucieszyło! W końcu nie zawsze jedzie się ponad 20km na rowerze. ;) Ostatnio wybrałam się także na Kraków Arene by tam pojeździć na łyżwach. Było to dla mnie ogromne przeżycie! Bo ile razy w życiu można jeździć na lodowisku w takim obiekcie sportowym! i to jeszcze w lecie! ;) Także w ty tygodniu (pośpiesznie) przyszłam z  ulubieńcami czerwca. Tam mogliście się przekonać co było moim faworytem w tym świetnym miesiącu jakim jest czerwiec! (Początek wakacji jejjj!) Wakacje bez wody to nie wakacje! Wraz ze znajomymi wybraliśmy się nad wodę, tak wiem, że już doskonale o tym wiecie, bo piszę o tym dosłownie od 3 dni! Widoki były nieziemskie, woda ciepła, a klimat wspaniały! Na pewno w najbliższym czasie to powtórzymy! :)

Mój tydzień w pigułce tak właśnie wyglądał! Jeżeli chcecie więcej szczegółów to zapraszam do poprzednich postów, gdzie dokładnie wszystko jest opisane! Przypominam, że trwa u mnie na blogu codzienne blogowanie w lipcu, gdzie każdego dnia pojawia się post! To jest mój już 22 dzień i jestem z siebie mega zadowolona, że póki co podołałam zadaniu! :)

niedziela, 20 lipca 2014

Dzień na plaży! Codzienne blogowanie w lipcu #21

Tak, tak 3 dzień o tym samym! Pewnie macie już dość, ale przychodzę do Was z bardziej konkretnymi informacjami niż wcześniej. Oto jak spędziłam wczorajszy dzień w bardzo dużych szczegółach! Wszystko zaczęło się bardzo wcześnie rano, (no dobra zaczęło się o 8, ale są wakacje więc ciii) gdy wyruszyłyśmy jak nam się wtedy wydawało na relaksujący dzień na wodą. Gdy dotarliśmy na miejsce, na jedną z plaż zalewu naszym oczom ukazały się prześliczne palmy. Gdy rozłożyłyśmy się pod jedną z nich, zaczęto budować coś koło nas. Niczego nieświadome trafiłyśmy na dzień szkoły tańca Samby! Wyobrażacie sobie leżenie pod "palmą" w tle lecąca muzyka latynoska, w koło tańczący ludzie, a przed tobą woda! Po prostu czułyśmy się jak w ogóle innym kraju, nie mówiąc wcale, że to było dosłownie kilka kroków od wielkiego miasta. ;) Opalenizna z jaką wróciłyśmy także była iście nadmorska. Z małymi kłopotami wróciłyśmy do domu po wspaniałym dniu, w którym dosłownie oderwałyśmy się myślami z Polski. ;)
Takie widoki miałyśmy przez calutki dzień! Pięknie! :)
To już ostatni post o temacie Zalewu w najbliższym czasie. Wiem, wiem ten temat zdominował mój blog. Za kilka dni mój blog obchodzi 1 urodziny!!!! JUHHHUUU! Szykują dla Was coś specjalnego, szczegóły w najbliższych dniach! :)

piątek, 18 lipca 2014

Plażowanie, czy pływanie?! Codzienne blogowanie w lipcu #20

Hello my friends! Nastała u mnie chwilowa poprawa humoru oby taki zagości u mnie na dłużej! Dziś Sobota dla większości z nas przez cały rok szkolny to najlepszy dzień w tygodniu, gdzie nareszcie możemy odpocząć. Lecz podczas wakacji jest zwykłym kolejnym dniem, no poza tym, że więcej sprzątamy. ;) U mnie dziś nie jest taka zwykła, bo właśnie gdy to czytacie leżę sobie na plaży, czasami wchodząc do wody, aby popływać. U mnie z tym pływaniem bywa różnie, więc mam nadzieje, że się nie utopie! ;)

 Właśnie to lubię w wakacjach, można robić wtedy rzeczy, o których normalnie byśmy nie myśleli. Można zaznać spokoju i troszkę poleniuchować, bez obaw, że gdy jeden dzień nic nie będziesz robić, zawalisz jakiś sprawdzian, czy zadanie domowe. Co ja mam dziś z tą szkoła?! ;) Jutro prześlę Wam zdjęcia jakie mam nadzieje, uda mi się wykonać jeszcze tu. Do usłyszenia już jutro w codziennym blogowaniu w lipcu, a ja wracam do mojego opalania! Paaa :)

Nad wode, nad wode!- Codzienne blogowanie w lipcu #19

Hejoo! Jutro w końcu wybieram się nad wodę! Bardzo się z tego powodu ciesze! Choć to tylko pobliski zalew chwila odpoczynku i leżakowania cały dzień na pewno dobrze mi zrobi. Ostatni okres czasu jest dla mnie bardzo trudny, wiec chwila oderwania od rzeczywistości wraz ze znajomymi bardzo dobrze mi zrobi.

 Poza tym krajobrazy tego zalewu są wspaniałe, a wizja leżenia i opalania się jest bardzo, bardzo optymistyczna. Jak się nie utopie to będzie dobrze. ;) W najbliższych dniach postaram się dodać zdjęcia z tego wypadu, bo z pewnością dużo ich będzie. Ja teraz zmykam z wizją miłego spędzenia jutrzejszego dnia, ostatnio dużo obowiązków na mnie spłynęło i nie mam czasu, aby zbyt dużo tu napisać. Mam nadzieje, że się nie gniewacie. ;)
 Do usłyszenia jak zwykle jutro w codziennym blogowaniu w licu!. :)

czwartek, 17 lipca 2014

Ulubieńcy czerwca! July Favourites! Codzienne blogowanie w lipcu #18

Hejoo! Mój nastrój jest dziś bardzo, bardzo zły i mam nadzieje, że nie odbije się to na poście. Próbuje o tych złych emocjach nie myśleć i może jakoś uda mi się przetrwać dzisiejszy post bez wyrzutów, złości, czy innych emocji, które teraz we mnie są. Dzisiaj przychodzę do Was z ulubieńcami czerwca! Tak, wiem wczas o tym pomyślałam. ;)



 1. Kubek na upały!
To jest bardzo świetna sprawa. Mogliście widzieć go już w moim poście o wyprzedaży z Empiku, ponieważ kupiłam go na promocji o połowę taniej czyli za 15zł. Nie rozstawałam się z nim przez większość ostatniego czasu.  Przez niego o wiele więcej pije, ponieważ jest duży i wydaje się, że mało wody wypiliśmy, a tak nie jest. Jego zaletą jest to, że ma jakby dwa dna, przez co o wiele dłużej trzyma ciepło, czy zimno. Nie rozstawałam się z nim przez prawie cały czerwiec, a ten miesiąc nie jest wyjątkiem. ;)







2. Film "Jak wytresować smoka 2"
Oj! Ta bajka jest kochana. Wybraliśmy się na niego do kina, po wielu błaganiach moich znajomych i na prawdę było warto. Zakochałam się już w pierwszej części, a druga mnie także nie zawiodła! Bardzo wzruszający, pełen akcji i przygód film. Bardzo polecam, bo jeszcze w kinie chyba jest. :)


3. Serial "Awkward"
Zostajemy przy temacie filmów i seriali. Z powodu nudy jaka u mnie panuje oglądam maratony serialowe, a ostatnio moją uwagę przykuł serial "Awkward". Bardzo lekki serial, który bardzo szybko się ogląda. Opowiada on o losach Jenny, która z nagłą popularnością w szkole za bardzo nie umie sobie poradzić. Pojawia się także wątek miłosny, ale czy wszystko skończy się po jej myśli? Musicie już sami to zobaczyć. ;)  Nie powiedziałam o najważniejszym, troszkę mnie z nią łączy, bo swoje myśli, także przelewa "na papier",  a później publikuje na blogu. ;)


4. Zoella ze swoim codzienny vlog'owaniem w czerwcu!
OMG! To było wspaniałe! Codziennie nowy vlog z życia mojej ukochanej youtuberki. Oglądałam to z przyjemnością. Dzięki temu lepiej ją poznałam. Udowodniła ona, że życie tak popularnej osoby, nie różni się prawie niczym od naszego. Także robi zakupy do domu, gotuje, sprząta, ma także gorsze dni. Długo by tu wymieniać. Mimo wszystko ją kocham i to był wspaniały miesiąc dzięki niej. ;)

Oto lista moich Ulubieńców Czerwca. To był świetny miesiąc, gdzie szkoła się kończyła, a my marzyliśmy o chwili odpoczynku i 2 miesiącach wakacji. Miesiąc, w którym wiele się działo, poprawianie ocen i takie rzeczy. Dobrze, że to już za nami! Do usłyszenia jutro! :)

środa, 16 lipca 2014

Nieśmiałość?!/Shayness Codzienne blogowanie w lipcu #17

 Okej, okej! W tym temacie niestety jestem ekspertem. Wiele czynników wpłynęło, że nieśmiałość się we mnie narodziła. Teraz kiełkuje i niestety zbieram tego plony. Na pewno wiele z was czuje się nie komfortowo, brak jej pewności siebie w nowo poznanym towarzystwie. A zaczęcie rozmowy lub powiedzenie własnego zdania graniczy z trudem. Też tak mam. Wiele ludzi radzi by robić w kierunku otwarcia się na innych, małe kroczki. np. zacząć od zapytania się o drogę lub coś innego. Małe kroczki, które doprowadzą Cię do tego, że nie będziesz bała się odzywać, tłumacząc sobie brak odzewu, że możemy być pośmiewiskiem lub palniemy coś głupiego. Z czasem twoja nieśmiałość będzie coraz mniejsza. Oczywiście na pewno od razu nie będziesz rozmawiała z każdą napotkaną osobą tak jakbyś znała ją od dzieciństwa. Ja także jestem na początku tej drogi i na pewno nie jest łatwo lecz próbuje otworzyć się na innych, przecież oni nie gryzą. Później na pewno dojdziesz do takiego etapu, gdzie pójście na imprezę lub spotkanie z drugim człowiekiem nie będzie już dla ciebie wielkim wyzwaniem.

Mówię o tym temacie nie przypadkowo i nie z obserwacji innych ludzi. Opisuje sytuacje, w które się znajduje, gdzie nieśmiałość paraliżowała moje życie, powodowała unikanie ludzi. To na pewno nic przyjemnego, ale małymi kroczkami możemy poradzić sobie z tą cechą naszego charakteru, a nasze życie sprawi nam o wiele więcej radości i satysfakcji. :)

Dziś przyszłam do was z moim tematycznym postem. Wiem, że wiele ludzi ma ten sam problem co ja, a wspierając siebie nawzajem z pewnością uporamy się z nią o wiele szybciej. Do usłyszenia jutro! :)

wtorek, 15 lipca 2014

Lodowisko w lecie? Codzienne blogowanie w lipcu #16

Długi, długi dzień za mną! Z braku kompletnego czasu piszę post na ostatnią chwile. Bo jak można było zrezygnować z takiej okazji jaką jest lodowisko w Kraków Arenie? W miejscu gdzie będą i odbywały się już duże wydarzenia sportowe? W miejscu gdzie grali moi kochani siatkarze? Nie! To nie mogłoby mi umknąć! I tak cały dzień spędzony w drodze na arenę i z powrotem, całe przemoknięte dotarłyśmy na miejsce! Dużo frajdy, miejsce świetne i chciałoby się tam wrócić. Dużym plusem była mała liczba ludzi więc można było wykonać te wszystkie "triki" na lodzie. ;)
Jutro na pewno dłuższy post się pojawi! Bo jutro będę mieć dużo czasu. Tak więc do zobaczenia jak zwykle jutro! :)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Long trip! Codzienne blogowanie w lipcu #15

Oj wczoraj się u mnie działo i to dużo! Niespodziewanie wybrałam się na bardzo, bardzo długą wycieczkę rowerową do oddalonego o około 10km zalewu dobczyckiego. Nie myślcie, że było tak łatwo! Teren górzysty, więc ciągłe pagórki i większe górki. Na szczęście trochę oddechu było na kilku zjazdach. Z małymi kłopotami dotarłyśmy nad zalew. 

Byłam tam pierwszy raz w życiu i widoki były niesamowite! Sam dojazd ukazał nam piękno wsi i górskich krajobrazów, a sam zalew był przepiękny! Otaczająca go nieziemska przyroda, słońce, rowery i czego tu by chcieć więcej? Moje ciało nieprzyzwyczajone do takich wysiłków toczyło wielkie wojny z siłą mojej woli, lecz udało mi się dojechać i wrócić. Jestem z tego dumna, za tydzień nowy cel. Też nie będzie łatwo! Udało nam się dojechać tak daleko, czemu tego nie powtórzyć?

Na pewno relację z kolejnej mojej podróży rowerowej przeczytacie już niedługo! Nie zapomnij dodać się do obserwatorów, aby niczego nie przegapić! Widzimy się jutro. :)

niedziela, 13 lipca 2014

2 weeks update! Codzienne blogowanie w lipcu #14

Nareszcie nadszedł ten czas! 2 tygodnie codziennego blogowania. Jak było i czy trudno pisać codziennie przekonacie się w dzisiejszym poście. Powiem tyle, nie jest tak łatwo jak mogłoby się wydawać. Dobrze już znacie tą historię, że natchnęło mnie, żeby w te wakacje robić rzeczy, których wcześniej bym się nie odważyła lub bała. Nie chodzi tu tylko o bloga, ale też o moje życie. Parę celów zrealizowałam i brnę w kolejne zobaczymy jak to będzie, a teraz skupmy się na ostatnich dwóch tygodniach!

Przez ten czas mogliście zauważyć jakie nastroje panują u mnie każdego dnia. Normalnie przez połowę tych dni nic bym nie napisała, bo weny nie ma, bo humor zły, bo choroba jest, ale moja determinacja i osiągnięcie celu nie pozwalały mi zrezygnować. Dlatego jestem dziś w tym miejscu i mogę śmiało powiedzieć, że zrealizowałam połowę zamierzonego celu. Czy jestem z siebie w 100% dumna? Oczywiście, że nie! Jest wiele postów, które tu napisałam, które  nie powinny ujrzeć światła dziennego. Nie wszystkie są dopracowanie i nie wszystkie są o świetnej tematyce, ale są one moje, opowiadają o moich przeżyciach, życiu, celach, które sobie dałam i o marzeniach. Niektórym ten blog może wydawać się nudny, dziecinny czy jeszcze jakiś, ale ja taka właśnie jestem i w życiu chodzi właśnie o to, by nie udawać kogoś innego, tylko być po prostu sobą.

Tak oto szybciutko zleciały te dwa tygodnie. Jestem pozytywnie nastawiona na te kolejne dwa. W szczególności, że szykuje coś specjalnego na duże święto związane z blogiem. :) Do usłyszenia już jutro!

sobota, 12 lipca 2014

Remont! :( Codzienne blogowanie w lipcu #13

Oj! Dziś jestem troszkę później niż zwykle, a to za sprawą remontu i wielkiego bałaganu jaki panuje u mnie w domu. Mówiąc wielkiego mam namyśli, że całe życie ubraniowe mojej mamy wylądowało na korytarzu. Jak można by się spodziewać nie jest to tylko mały stosik ubrań. Dochodzi do tego odkurzanie wszystkich rzeczy i wiele potu wylanego na porządki. Lecz efekt końcowy mimo wszystko jest wart tego długiego wyczekiwania.

Zwykłe malowanie 4 ścian trwające tydzień to tylko u mnie w domu. :) Na reszcie pozbyłam się tego rażącego pomarańczopodobnego coś z pokoju, a na jego miejsce wszedł lekki beż. Przez to wszystko pokój stał się jaśniejszy i przestronniejszy. Tylko niech wszystko nie zabrudzi się w tydzień to będę szczęśliwa! Tak oto minął kolejny dzień moich "wspaniałych" wakacji. Zmiany są dobre, ale jakim kosztem je robicie i czy warto lepiej nad tym zastanowić się wcześniej! ;) Motto z dzisiejszego dnia: nie opierajcie się o świeżo pomalowaną ścianę, a efekt końcowy malowania na pewno będzie ładniejszy! :)
Do usłyszenia jutro!

piątek, 11 lipca 2014

Latte! Codzienne blogowanie w lipcu #12

Hej! Co jest najlepsze w ponurym, chłodny i deszczowym dniu? Ciepła kawa z pyszną pianka i mlekiem! Nie jestem jakąś wielką fanką kaw ale Latte mogę pić godzinami. Co innego jak wpływa na mnie ta kawa. Wtedy dzieją się rzeczy, które nie powinny istnieć, a bariera międzyludzka, która zawsze u mnie jest, wyparowuje. Dziś naszła mnie wielka ochota na to małe, proste cudo. Jako, że ekspresu w domu póki co nie posiadam, muszę radzić sobie sama. Domowy sposób jest tylko troszkę gorszy od oryginału. A radość z wykonania takiej pyszności nieziemska!

Gdy to czytacie, właśnie popijam sobie tą małą dawkę energii, więc możecie spodziewać się nadmiaru emocji w moim dzisiejszym poście. Wczoraj zaglądając co tu u mnie na blogu się dzieje zauważyłam 8 osóbkę, która dołączyła do moich kochanych obserwatorów. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, że ktoś chce mnie obserwować. Ktoś może pomyśleć, że co ta dziewczyna bredzi to tylko 8 osób, ale dla mnie to 8 wspaniałych osób, które kocham <3

Ja idę dalej popijać moją kawę. Jeżeli chcecie przepis na taką mała odskocznie od codziennej czarnej kawy z mlekiem, to dajcie znać, a postaram się dodać przepis w najbliższym czasie! :) Jaką kawę ty dziś piłaś? Do usłyszenia jutro! :)

czwartek, 10 lipca 2014

Mistake! Codzienne blogowanie w lipcu #11

Pamiętacie może jak ostatnio pisałam o książce Ambicja? W planach miałam zaglądnięcie do biblioteki po więcej książek tej autorki. Gdy weszłam do biblioteki moim oczom ukazały się dwie książki tej pisarki. Niczego nieświadoma zaglądam na tył i moim oczom ukazuje się, że te książki są w tomach!
  To jeszcze nic, prawdopodobnie przeczytałam jedną z końcowych książek, bo te 2, które wypożyczyłam, opowiadają o tym co działo się wcześniej. Przynajmniej nic mnie nie zaskoczy. ;)
 Parę osób miało w planach wypożyczyć "Ambicje", więc jeśli będziecie zaglądać do waszej biblioteki, wypożyczcie pierwszy tom. Wtedy na pewno będzie Wam się lepiej czytać, niż mi wiedząc jak to wszystko się zakończy. ;) Powracam do czytania książki i do usłyszenia już jutro. :)

środa, 9 lipca 2014

Nadeszdł kryzys. Codzienne blogowanie w lipcu #10

Hej wszystkim! Zaglądam tu tylko na sekundke, powiedzieć wam, że po 10 dniach blogowania nastał mój czas kryzysu. Moje myśli się plączą a pomysły na posty zmyły się tak samo, jak piękna pogoda na zewnątrz. Miałam pare pomysłów na dzisiejszy post lecz zostały one rozwalone przez moją rodzine. (Nagle wszyscy rzucili się mleko z większą zawartością tłuszczu, które było mi potrzebne zamiast pić to normalne.) Mój humor pogarsza się z godziny na  godzine, co nie sprzyja dobremu pisaniu posta, więc zmykam i przepraszam, że nie podołałam dzisiejszemu postowi. Chciałam, żebyście wiedzieli, że się nie poddałam tylko dopadł mnie kryzys psychiczny i ten fizyczny. Do usłyszenia jutro, myśle, że będę czuła się o wiele lepiej, a to co będę jutro pisać będzie miało jakikolwiek sens. ;)

wtorek, 8 lipca 2014

Dzień na korcie?! Codzienne blogowanie w lipcu #9

Dziś jestem szczęśliwa i troszkę zmęczona, ponieważ nareszcie zaznałam  porządnego ruchu w te wakacje. Nabrałam siły i motywacji, aby w końcu zacząć robić to co lubie i pojechałam na kort. Mimo, że nie grałam pierwszy raz, to czułam się głupio widząc te wszystkie 5 latki, które trenowały z instruktorem i umiały one większe podstawy gry niż ja. No dobra prawie ;) W końcu zaznałam równowagi pomiędzy uprawianiem sportu, a leniuchowaniem. Maratony serialowe poszły w kąt (no może nie do końca). Tak jak mówią co za dużo to nie zdrowo, więc spędzać dnie na nic nie robieniu dalej będą istnieć w moim życiu, ale moja ostatnia chęć robienia czegoś powoli zaraża innych. To dopiero początek wakacji i mam jeszcze kilka świetnie zapowiadających się dni. I nie chodzi tu o przygodę z kolejnym serialem!

Ostatnio czuje się coraz to pewniejsza w blogowaniu i codziennie włącza mi sie lampka, że trzeba napisać nowy post. Oby to nie przeminęło po końcu lipca. Mam nadzieje, że się nie wypale i dziękuję wszystkim za komentarze. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, wiedzieć, że mimo wszystko nie jestem tak beznadziejna. Do usłyszenia jutro!

poniedziałek, 7 lipca 2014

Go to the bike! Codzienne blogowanie w lipcu #8

Hejjj! Moja ostatnia wycieczka rowerowa, którą wczoraj odbyłam zainspirowała mnie do tego postu. Lubie to nieziemskie uczucie gdy jedzie się na rowerze, wiatr powiewa ci w twarz, a ty czujesz się tak cudownie. Uwielbiam to! Wraz z moją mamą wybrałyśmy się na urokliwą trasę, pełną pięknych widoków gór, pagórków i lasów. Byłam na siebie strasznie zła, bo gdybym zabrała ze sobą telefon wyszłoby parę pięknych zdjęć!

 Na prawdę czasami bardzo ciesze się, że nie mieszkam w centrum głośnego miasta lecz parę kilometrów od niego. Zawsze mogę wybrać się na długi spacer lub przejażdżkę na rowerze zapominając o wszystkich zmartwieniach, wyciszyć się, a jednocześnie obejrzeć wspaniałe widoki. Często nie dostrzegamy piękna przyrody jakie nas otacza i wyjeżdżamy gdzieś indziej, aby się ją napawać. Co niestety jest bardzo smutne. Bo ja jestem zwolenniczką naszego pięknego kraju, który kryje wiele wspaniałych zakamarków, gdzie przyroda pokazuje swoje prawdziwe piękno.

Jeżeli nie masz planów na dzisiejszy dzień zrób swoją własną trasę rowerową i wyjdź z łóżka i trochę się poruszaj! Jeśli ja z kontuzją kolana i palca mogę jeździć na rowerze to ty nie masz żadnej wymówki. :) Z pewnością parę pięknych widoków w twojej okolicy Cię zaskoczy, a twój dzień nie będzie składał się tylko z maratonów seriali, czy leniuchowania na kanapie! :) Nie zapomnij dodać się do obserwatorów i złamać nieszczęsnego fatum 7 obserwatorów! :) Do usłyszenia jutro!

niedziela, 6 lipca 2014

Tydzień w pigułce! Codzienne blogowanie w lipcu #7

Hejoo! Pierwszy dzień wakacji już minął! Przepraszam za ostatnie posty były pisane na szybko co mi bardzo się nie podobało. Bo co to za blog jeśli jego posty nie są na najwyższym poziomie, jakie blogerka może dać? Już się mobilizuje, aby zorganizować sobie ten czas codziennie, aby wam coś tu nabazgrać.

 Dziś natomiast przychodzę do Was z podsumowaniem tego tygodnia. Szczerze to dużo się  u mnie nie działo. Złapał mnie duży leń, bo nareszcie nie trzeba wstawać do szkoły, martwić się o sprawdziany, czy kartkówki, nic tylko odpoczywać. Poza moim leniuchowaniem zmusiłam się do wyjścia na zewnątrz, aby pojeździć na rowerze, podjeść od razu z drzewka borówki amerykańskie (kocham) lub aby zaglądnąć do biblioteki. Zwykłe nudy i aby zapchać ten czas zaczęłam oglądać dość nietypowy serial Inna i oczywiście moje kochane Kłamczuchy. :)

Jak sami widzicie ten tydzień u mnie nie był zbyt produktywny. Ani pogoda nie była zbyt dobra, ani chęci nie było. Mam nadzieje, że przyszły tydzień będzie bardziej ekscytujący lecz czasami chwila oddechu i uspokojenia się nikomu nie szkodzi. :) Do usłyszenia jak zwykle jutro!~

sobota, 5 lipca 2014

Co warto przeczytać w wakcje #1 Codzienne blogowanie w lipcu #6

Staje się to czego się obawiałam, ostatnimi czasy kompletnie nie mam czasu, ani siły by złożyć moje myśli w całość. Ale staram się dla was zmobilizować i napisać jakiś post w końcu sama dałam sobie wyzwanie: Musisz napisać codziennie jeden post w lipcu! Powoli zbliżam się do końca tego tygodnia z czego jestem dumna. 


 Dziś przychodzę do was z tematem jaki wiele osób pewnie zastanawia, co przeczytać w wakacje? Oto jedna z moich propozycji "Ambicja" napisana przez Kate Brian. Wpadła ona mi w rękę przez przypadek w bibliotece, a po przeczytaniu streszczenia postanowiłam się na nią skusić. Lekkim  piórem napisana książka. Opowiada ona o losie dziewczyn z elitarnego klubu szkolnego Billings. To nie zwyczajna historia, tutaj miłość miesza się ze śmiercią, a wszystko co powinno wydawać się proste, takie nie jest. Skupia się ona na losie Reed, która jest prezeską klubu. Popełnia ona w swoim życiu wiele błędów, a jej los nie jest taki pewny. Czy z jednej z najbardziej popularnych dziewczyn w szkole, zostanie po swoich błędach nikim? Sami musicie się tego dowiedzieć czytając tą książkę!




Nie jest to wyśmienita książka lecz taki przeciętniak. Na pewno skuszę się na więcej opowiadań tej autorki. Książkę polecam na długie nudne wieczory, akcja na pewno wciągnie. :) A my widzimy się jutro!

piątek, 4 lipca 2014

Day in the Library Codzienne blogowanie w lipcu #5

Jaki jest najlepszy sposób na upał? Iść do biblioteki. No dobra, może nie tak miał wyglądać ten dzień, bo moja wizja piątku była taka: będzie tak samo lało jak w czwartek, to może trzeba się zmusić i wyjść w końcu z domu? A tu co? Jak zwykle pogoda sprawiła mi ogromnego psikusa. Dała mi upragniony upał, jeszcze tylko trzeba się wybrać na basen i całe moje plany na wakacje będą zrealizowane. ;) A tak na poważnie, to spędzony dzisiejszy dzień w bibliotece, gdzie każdy nas chyba już słyszał, uważam za zakończony. :)
Dlatego dziś post troszkę później i tak mało pomysłowy jest, ale obiecałam, że będę pisać codziennie więc słowa dotrzymuje. Trzymajcie się moi czytelnicy, pozdrawiam was w ten upalny dzień z wielkim kubkiem lodowatej wody i wiatrakiem dającym mi upragniony wietrzyk. Niczego mi więcej dziś nie trzeba, do usłyszenia jutro, a ja wracam do mojego serialu, o którym napisze już niedługo. :)

czwartek, 3 lipca 2014

Day with Muffins! Codzienne blogowanie w lipcu #4

Hej wszystkim! Ciesze, się, że ostatni post cieszył się takim zaciekawieniem. To bardzo dużo dla mnie znaczy, że tu zaglądacie. Ale teraz wróćmy do tematu. Możecie wiedzieć, czy nie, ale ostatnio miałam okres czasu, gdy moje chęci na pieczenie były niewielkie. Wypłynęło na to także moja kontuzja, ale i tak trudno było mi się zebrać, aby upiec coś ciekawego. Ostatnio przez to, że mam dużo czasu, bo w końcu są wakacje, zaczęłam znów coś tam pichcić. Nareszcie nadszedł sezon na moje kochane borówki, więc upchnęłam je także w moich ulubionych muffinkach, które już bardzo dobrze znacie. Tak to te, które zawsze wychodzą! Kocham je nie tylko za to lecz także, dlatego, że można tworzyć z podstawowego przepisu wiele własnych smaków. Dzięki temu widzieliście już muffinki kakaowe, waniliowe oraz dziś z borówkami. Mniammm... :)
 Sprawdziłaś już kiedyś ten przepis? Czy ostatnio upiekłaś coś niesamowicie smacznego, a jednocześnie prostego? 
Do usłyszenia już jutro. :)

środa, 2 lipca 2014

Sale in Empik! Codzienne blogowanie w lipcu! #3

Ostatnio przez przypadek wpadłam do Empiku, a moim oczom ukazały się wielkie przeceny! Najwięcej czasu spędziłam przy stoisku z wyprzedażą minus 90%. Nawet nie wiecie jaką wielką radość sprawiło mi kupowanie rzeczy zamiast za fortunę to za kilka złotych. Zakupiłam wiele rzeczy, których na pewno bez przeceny bym nie kupiła. Chcecie wiedzieć co przytaszczyłam do domu to czytajcie dalej! ;)

 Moim łupom padły urocze dwie pary słuchawek, które mam nadzieje, że będą służyć mi przez lata. Gdybym nie kupiła czegoś do kuchni nie byłabym sobą, zakupiłam więc bidon, który na pewno będzie służył mi w długich przejażdżkach na rowerze oraz w moje ręce wpadła także wagę elektryczna. Niestety nie była ona -90% tylko -50%, kosztowała ona tylko 20zł, a sprawdza się wyśmienicie, więc bardzo się ciesze, że zdecydowałam się na nią. Musiałam oczywiście wziąć coś co upatrzyłam sobie już wcześniej, a mianowicie niebieski kubek, czy jak to się nazywa. Jest to świetna sprawa na lato, ponieważ ma ona jakby dwie ścianki, dzięki czemu dłużej trzyma ciepło, czy zimno. Jestem od niego uzależniona! Po prostu używam go cały czas, dzięki czemu nareszcie pije o wiele, więcej wody. :)
 Staram się teraz dekorować swój pokój białymi rzeczami, aby zrobiło się w nim bardziej "w  moim stylu" dlatego, kupiłam także parę dodatków do pokoju takich jak ten biały zegarek, który niestety strasznie huczy, gdy chodzi więc został on wyłączony. ;)

Oj! Ale się dziś rozpisałam, rzadko kiedy robię takie posty, ale mam nadzieję, że wam przypadł do gustu. Jeżeli chcecie kupić coś za mała sumę wstąpcie do Empiku, bo na pewno nie wrócicie do domu z pustymi rękami! Do usłyszenia już jutro! :)

wtorek, 1 lipca 2014

Last week from my life!- codzienne blogowanie w lipcu #2

Hej wszystkim! Jak wam mijaj te pierwsze dni wakacji? U mnie jest dosyć nudnie, a pogoda nie dopisuje. W tym roku temperatury na zewnątrz szaleją, raz jest 30 stopni i upał, a następnego dnia 12 stopni i pada deszcz. Na szczęście to dopiero początek wakacji i mam nadzieję, że jeszcze pogodne, słoneczne  dni do nas przyjdą. 
Hi everyone! How did you spent your first days of holiday? My was a little bored because weather was bad. Every time is rainy and all my time I want sleep. My last few days I spend with my friends and  also I did things which I never did after. Last time I went to the libary for a few books. Of course I came to my home with stack of books and I only read one of him. For couples days I try to say a little about this book. She was not to bad how my mom said. In this holiday I try to do more fun stuff because I always in the past stays in the home and I wasn't open to people. Of course that it's still hard to my speak with new meet people. But anyway I hope this holiday will be the best in my life!

Te kilka pierwszych dni wakacji spędziłam na leniuchowaniu. Spotkałam się parę razy ze znajomymi oraz nie obeszło się bez rzeczy, których nigdy w życiu bym nie zrobiła. Jak szaleć to szaleć, życie jest tylko jedne. :) Nareszcie mam trochę czasu na czytanie książek. Ostatnio wpadłam do biblioteki i wypożyczyłam jakiś stos książek i znając siebie połowy pewnie nie przeczytam. Wczoraj skończyłam czytać jedną z książek i na pewno w najbliższych dniach o niej wspomnę. Nie napisałam o niej dziś nic, bo nie chce was ciągle zanudzać tymi recenzjami. ;) W tym tygodniu szykuje się parę bardzo ciekawych planów. Postanowiłam, że te wakacje będą inne niż te poprzednie, że w końcu coś w moim życiu będzie się działo, że wyjdę do ludzi, a nie tylko będę siedzieć całe wakacje przed telewizorem, czy laptopem oglądając życie innych osób. Zobaczymy, czy po tygodniu mi się to nie znudzi. ;)

To jak na razie tyle z mojego nie interesującego życia. ;) Mam nadzieję, że taki luźny post Wam się spodobał! Jakie ty masz plany na wakacje? Planujesz spędzić je aktywnie, czy odpoczywając na kanapie? 

Oczywiście do usłyszenia jutro w moim codziennym pisaniu w lipcu!

niedziela, 29 czerwca 2014

Recenzja "Jak wytresować smoka"-- codzienne blogowanie w Lipcu!

Hej wszystkim! Jak czujecie się w pierwszy dzień blogowego lipca! Nareszcie są wakacje, a ze mną na pewno nie będziecie się nudzić! Jak już dobrze wiecie posty będą pojawiać się codziennie przez cały lipiec! Ostatnio taka rzecz odbyła się w grudniu, wtedy przygotowywaliśmy się razem do świąt! Wtedy nie zabrakło magi świąt, a teraz razem spróbujemy przetrwać gorące dnie, a długie letnie wieczory nie będą się już Wam dłużyć!

Hey everyone! How do you feel in the first day blogs july! Here come holiday and in this time you will not be bored! The post in my blog will be appear everyday in july. The last time the same thing was in the December then we prepared to the christmas together. That was so excited to my but the now I feel more confident and I hope I'll write everyday but you know I'm lazy, so We will see how that will be. :)

Zaczynamy w poniedziałek od bardzo przyjemnego tematu recenzji filmu "Jak wytresować smoka 1 i 2". To jest bardzo świetna bajka. Choć długo nie mogła uwierzyć w jej cudowność i pomysłowość, gdy wreszcie po długich błaganiach ją oglądłam przekonałam się jak świetna ona jest. To nietypowa opowieść o tym jak pozory mylą. Ta bajka łamie stereotypy. Gdzie młody chłopiec nie jest taki jak jego rówieśnicy wikingowie, to on okazuje się zmienić wszystko. Przekonanie, że wszystko można rozwiązać siłą i nie ma innego rozwiązania, zostało tu idealnie złamane.
  Świetna bajka, która uczy wiele, ma drugie dno. Pokazuje jak wielką siłą jest przyjaźń i więż z drugim człowiekiem. Jeśli chcecie zobaczyć wzruszającą historie z humorem i wielką siłą przekazu. Udaj się na 2 część, która właśnie ukazała się w kinie. Jestem pewna, że opowieść zauroczy ciebie tak samo jak mnie, jeśli nie to możesz tu wpaść i nakrzyczeć na mnie. ;)
 
Jeśli oglądałeś już bajkę, czy tobie zapadła w pamięć? Czy historia Czkawki i Szczerbatka wniosła w twoje życie wiele optymizmu i przełamała stereotypy, które panują na całym świecie?

Mam nadzieje, że dzisiejszy post przypadł Wam do gustu! Oczywiście widzimy się jutro, a jeżeli nie chcesz przegapić żadnego postu dodaj się do obserwatorów bloga! :)


piątek, 27 czerwca 2014

Wakacje na blogu! Holiday on the blog!

Hej! Ostatni mój post o wakacjach został usunięty. Oczywiście nie stało się to samoistnie, tylko ktoś tak mądry jak ja go usunął, ale to nic nie szkodzi. W te wakacje planuje coś specjalnego dla Was! Nie obejdzie się bez codziennych postów w Lipcu! Pamiętacie, coś takiego robiłam w grudniu, gdzie codziennie pojawiał się Blogmas, dlaczego by tego nie powtórzyć w wakacje! :) Codziennie nowy, świeży post! Specjalnie na tą okazje przygotowałam działy, które będą pojawiały się regularnie co tydzień! Będzie smacznie, kinowo i nie obejdzie się bez szczegółów z mojego życia! Wszystkiego nie zdradzę, sami przekonacie się co dla Was mam! 

Hi everyone! My last post about holiday was removed. Of course I did this because I cick bad button. :C But I come to you with very exiting news! I'll be write every day in July! That will be crazy but I hope you'll go here every day and will see new post! I want write about cooking, movies and a little posts about my life, too. I can't say anything else but I hope you like it!



Z wszystkim ruszam już w Poniedziałek! A teraz czeka mnie chwila odpoczynku! Nareszcie przyszedł upragniony koniec roku. Cieszycie się tak jak ja z dwóch miesięcy wolności, przygód i leniuchowania? Oby pogoda była dobra, to wystarczy, aby ruszyć się z domu i spędzić niesamowicie swój czas! 
Nie zapomnijcie o mnie w Lipcu będę na Was czekała tu codziennie lecz jeśli nie chcesz przegapić, ani jednego posta dodaj się do obserwatorów!

I'll start with everything in Monday! The now I have 2 month holiday! That's so awesome! I want to spent this time a little lazy but I want to visit a few city, too. I hope this holiday will be succeed! Where do you go to holiday? I really want spent it on the beach listening sound of the sea! That'll be very nice and awesome trip! And If you want to see all my post don't forget subscribe my blog! I'll see you in Monday! :)

niedziela, 22 czerwca 2014

FIRST VIDEO!- Draw MY LIFE!

Hej! Przychodzę dziś do Was z dużą niespodzianką! Ostatnio byłam mniej aktywna prawda? A to za sprawą tego, że kręciłam filmik! To jest mój pierwszy filmik więc nie jest perfekcyjny. W filmiku możecie dowiedzieć się trochę więcej o mnie, więc bez przedłużania zapraszam do oglądania i do napisania lub usłyszenia za niedługo!


Co sądzicie o filmiku! Nie zapomnij zasubskrybować mojego kanału na youtube!

piątek, 6 czerwca 2014

Igrzyska Śmierci, ale co po nich?

Gdyby ktoś zapytał mnie jaka jest moja ulubiona książka bez wątpienia odpowiedziałabym, że cała seria Igrzysk Śmierci. Przeczytałam ją dość dawno temu i powiem wam, że jeżeli nie przeczytałaś jej jeszcze, to szybciuto leć do biblioteki, bo takie geniusz pisarski zdarza się rzadko! To, że znów poświęcam post Igrzyskom to nie żadna pomyłka!

 Wiele osób w tym i ja jesteśmy źli na to jakie było zakończenie. Nie chodzi nam o to co na końcu się stało, wkurza nas to jak Epilog został napisany. Bo spokojnie z tego mogłaby powstać kolejna cześć, a upchanie tylu informacji na 4 stronach, to nie to do czego przyzwyczaiła nas Suzzane! Przecież to co pokochaliśmy w całej serii to szczegółowa opisowość każdej sytuacji, w której bohater się znajduje, doskonale wiemy co dany bohater czuje, a my możemy z bardzo dużą dokładnością wyobrażać sobie całą scenerie i czuć jakbyśmy byli tam razem z naszymi postaciami. Jak dla mnie epilogu nie musiałoby być wcale samo zakończenie książki jest tak piękne i wzruszające, a my sami moglibyśmy wyobrażać sobie jak losy naszej ukochanej pary by się potoczyły.

 

 Ostatnio trafiłam na bardzo ciekawy blog, w którym autorka tworzy własne zakończenie Kosogłosa, na podstawie całej serii. Styl pisania bardzo przypomina ten autorki książki, a mnie osobiście urzekł ten pomysł w szczególności, że często przypomina ona w swoich notatkach dawne historie z książki. Przeczytaj go po tym jak przeczytasz książkę nie wcześniej! ;)

Już wcześniej pisałam o Igrzyskach, porównywałam wtedy film i książkę. Byłam wtedy bardzo zła na film, a jak będzie podczas tegorocznej premiery Kosogłosa? Tego na pewno dowiecie się u mnie na blogu za kilka miesięcy! ;) Kliknij TU! aby przejść do posta!

Przepraszam za małą aktywność w ostatnim czasie. Wiele rzeczy zwaliło się na raz i brak weny doskwiera, ale dziś post tak jak zwykle w piątek.;)