niedziela, 27 października 2013

Halloween!


Obchodzone jest najczęściej w Stanach Zjednoczonych. Z naszą kulturą raczej nie ma nic wspólnego. A jak to zmieniło się przez lata? Jednego można być pewnym jeszcze długo nie zobaczymy dzieci w kostiumach biegających po ulicach i zbierających cukierki. Czy to dobrze, czy jednak źle?

Pogańska historia tego święta budzi kontrowersje w dzisiejszych czasach. Wierzono, że 31 października zaciera się granica między światem ludzi i duchów i łatwiej im jest przedostać się na świat ludzi żywych. Wierzące w to osoby chciały wygnać złe demony, dlatego przebierano się na ich podobieństwo oraz palili ogniska.


 Znając początki tego święta trzeba zastanowić się czy jest to tylko zabawa, czy kontynuowanie dawnych obyczajów. Teraz już raczej nikt nie patrzy na to w jaki sposób to święto powstało i na pewno nikt już nie wierzy w zacieranie się dwóch światów w ten dzień. W naszych czasach to święto kojarzy się z przebieraniem za potwory i bohaterów bajek oraz chodzeniem po domach z ideą zbierania cukierków i różnymi imprezami przebierankowymi. 
 Z pewnością to święto inne niż wszystkie, w którym chodzi o zabawę i spędzenie miło chwil. 


Co sądzisz o Halloween? Czy chciałabyś to obchodzić i czy słusznie jest to obchodzone min. w Stanach? Mam nadzieję, że nowy post przypadł Wam do gustu oraz przepraszam za długą nie obecność. Jeśli masz pomysł na jakiś post, to śmiało pisz w komentarzu. ;)

niedziela, 20 października 2013

September Summation

 Wrzesień był bardzo pracowity. Niby dopiero zaczynała się szkoła, ale po tygodniu luzu od nowa kartkówki, sprawdziany i lenistwo po wakacjach niestety musiało zniknąć. Sam plan lekcji nie rozpieszcza mnie w tym roku. Siedzenie w szkole do 18 to na pewno nic miłego dla mnie. Raczej włączam wtedy tryb usypiania, tak jak połowa mojej klasy. Właśnie z powodu planu piszę tak mało postów. Wiecie jak to jest przychodzicie do domu wieczorem i marzycie o chwili ciszy i leniuchowania, a nie zabieranie się za kolejne przemyślenia pisząc posta.


Wrześniowe Seriale
Nareszcie skończyłam oglądanie 6-ciu sezonów Gossip Girl/Plotkary. Zajęło mi to dwa miesiące lecz gdyby nie Chuck i Blair nigdy nie doszłabym do końcowego odcinka. Jest w nich taka chemia, która rzadko kiedy występuje w serialach i życiu. Jak chyba każdy widz chciałam zobaczyć, aż w końcu są razem. Scenarzyści oczywiście odwlekali ten moment na sam koniec, ale i tak było warto! Oczywiście nurtowało mnie też pytanie kto jest tytułową Plotkarą. Nikt chyba nie spodziewał się, że jest nią... ale tej tajemnicy nigdy nie zdradzę ;)

  Nie obyło się także od premierowego odcinka mojego-jak już dobrze wiecie- ulubionego serialu Glee. Nie będę się powtarzać, bo nie ma to sensu, ale warto zanotować jeszcze raz, że nie bez powodu ten serial ma tyle fanów. Szczególnie ostatni odcinek udowodnił jego klasę, została w nim ukazana śmierć Finna... musicie mieć paczkę chusteczek przy sobie, gdy to oglądacie.

Blog
 Co działo się szczególnego we wrześniu na blogu? Blog przeszedł małą metamorfozę, ze stricte bloga o wypiekach na coś bardziej osobistego, oczywiście przepisy na pewno będą się niejednokrotnie pojawiać, bo jest to część mojego życia, ale na tej lekkiej zmianie chyba nikt nie ucierpi. ;)
Miesiąc temu nie obeszło się bez nowinek działowych oraz paru postów o mnie. Tematy były różne począwszy od tematów jakie wtedy mnie najbardziej interesowały do takich, w których chciałam  abyście coś się o mnie dowiedzieli.

Chcę, aby ten blog stał się miejscem do którego chcecie zaglądać regularnie wy jesteście moją inspiracją i motywem do działania i mam nadzieję, że dążę do tego, abyście polubili bloga i chcieli czytać każdego rodzaju posty od przepisów po posty z życia codziennego. Więc pytanie do Was, o czym chcielibyście poczytać w najbliższym czasie? Przepis, czy może post tematyczny?

xoxo

czwartek, 17 października 2013

Small things are special!

Pomóc spełnić kogoś marzenie, to na pewno coś niezwykłego, szczególnie gdy ta mała osoba walczy z rakiem. Taki mały gest jakim może być dla ciebie wysłanie kartki urodzinowej, może uszczęśliwić Oliwkę. Choć ma prawie 6 lat, jej marzeniem nie jest dostanie lalki, czy jakiejś innej zabawki, a dostanie czegoś czego nie można kupić za pieniądze, czyli wsparcie od nas wszystkich! 

 

Po takim geście człowiek czuje, że mimo, że to kartka jedna z paru tysięcy, to choć przez chwilę uszczęśliwiła osobę mimo, że w tak młodym wieku to z wielkimi zmartwieniami i problemami.
 Choć raz zapomnijmy o naszych przyziemnych sprawach i pomyślmy, że wiele osób walczy teraz o życie i jeśli możemy im pomóc choć przez chwile o tym zapomnieć, powinniśmy to zrobić! 

Oliwia obchodzi 6 urodziny 27.10.2013r. 
Adres na jaki należy wysyłać kartki to:
Oliwia Gandecka
ul. M.C. Skłodowskiej 11/26
65-001 Zielona Góra


Inne informacje o akcji:
Strona akcji
Strona wsparcia dla Oliwki

niedziela, 13 października 2013

Kurs/ Course!

Długo trzymałam to w tajemnicy i to niepotrzebnie! W mojej szkole organizowane są kursy, które doszkalają wybraną grupkę osób w różnych kategoriach. Są kursy gastronomiczne, baristyczne i barmańskie. Na te ostatnie niestety zapisać się już nie będę mogła- dziękuję za to, że urodziłam się w grudniu- ponieważ kursy są tylko do 2014 roku.
Mus czekoladowy
 Piorytetem u mnie były kursy baristyczne. Zawsze marzyłam by robić tą świetnie wyglądającą i smaczną kawę z pianą na wierzchu oraz umieć robić te wszystkie ozdoby na niej. Przy zgłoszeniu na ten kurs pani namówiła nas, abyśmy dla bezpieczeństwa, gdy nie dostaniemy się na ten kurs, zgłosiły się na inny- gastronomiczny. Oczywiście nie liczyłyśmy się z tym, że dostaniemy się na dwa, a jak to bywa los lubi płatać figle. Terminy kursów są tak bezsensownie ustawione więc będę musiała z jednego zrezygnować i niestety będzie to chyba kurs baristyczny. Szkoda mi tego bo na jedno miejsce były trzy osoby z naszej szkoły.


Kurs Gastronomiczny
 Składa on się z ponad pięciogodzinnych lekcji  na których gotujemy lub pieczemy potrawy, których nigdy nie zrobilibyśmy na lekcjach w szkole ze względu finansowych-lekcja o dziczyźnie kosztowała tyle ile kosztują wszystkie lekcje w miesiącu normalnie w szkole- oraz ze względów czasowych-  trzy godziny lekcyjne to bardzo mało, by robić skomplikowane i długo trwające dania.

Odbyły się już dwa takie kursy, na pierwszych zajęciach robiliśmy potrawy z dziczyzny takie jak galantyna z bażanta, przepiórki faszerowane, czy terrina z jelenia. Wczoraj natomiast był bardzo przeze mnie wyczekiwane desery. Szczególnie ciesze się dlatego, że dużą wagę przywiązano do dekoracji.
 Parę przepisów z wczorajszego dnia pojawi się za niedługo na blogu. Kurs nosił tytuł Desery bankietowe, więc potrawy podawane były w małych ilościach, jak już wspominałam z wykwintną dekoracją. Sądzę, że naprawdę wyglądały uroczo! Głównie robione były galaretki, ale nie zabrakło sufletu czekoladowego, przepysznej delicji oraz pianki jogurtowej.

Na pewno jeszcze nie raz zdam Wam relację z niejednego kursu, a za miesiąc wrzucę podsumowanie wraz z większą ilością zdjęć niż dzisiaj. Co sądzicie o uczęszczaniu na takie kursy? Czy wnoszą coś do życia i szlifowania zawodu? Czekam na wasze komentarze!

piątek, 11 października 2013

Ulubieńcy Września/ September Favourites!

Minął kolejny miesiąc, a co za tym idzie czas na Ulubieńców Września. Dział wkradł się na mojego bloga w tamtym miesiącu i myślę, że jest fajnym podsumowaniem każdego miesiąca. Co działo się u mnie w tym miesiącu pojawi się już za niedługo na blogu. Powiem w skrócie było bardzo kulinarnie, ale czego można było się spodziewać po szkole gastronomicznej? :)


SERIAL
Wiedziałam, że nastąpi w końcu ten moment gdy temat "Glee" pojawi się w ulubieńcach, ponieważ ten serial stał się częścią mojego życia. Jeden z najbardziej realistycznych seriali, gdzie nie ma idealnego życia -jak niestety jest w większości seriali- partnerów nie zmienia się jak rękawiczki, że aż trudno połapać się kto z kim jeszcze nie był, a cała fabuła nie opiera się na bezsensownych i nie ważnych aspektach. Jeśli szukasz serialu, w którym muzyka leczy rany i gdy na pewno wkręcisz się w życie bohaterów, a często utożsamisz się z nimi i ich problemami, to serial dla ciebie!


 Glee było pierwszym serialem, który połączył ze sobą historie bohaterów i muzykę. Cała historia zaczęła się od chóru szkolnego, który dąży do wygrania Zawodów. Dorastamy wraz z bohaterami, uczymy się na ich błędach i napawamy ich sukcesami! Takie jest Glee- nieprzewidywalne i wspierające.


YOUTUBER
Podobni tematycznie do ostatnich youtuberów, bo także opowiadają o swoim życiu w formie filmików. Natknęłam się na tą pozytywnie nastawioną rodzinę na początku wakacji. Judy to niezwykle optymistyczna osoba, mająca wiele energii mimo ciąży z bliźniakami. (One chyba umawiają się na te ciąże :)] Nic by się im nie udało bez wspierające i kochającej się rodziny jaką tworzą Judy, Benji oraz Julianna.

KSIĄŻKA
Nareszcie powróciłam do dawnych przyzwyczajeń, gdzie czytanie książek wiązało się z przyjemnością, a nie z przykrym obowiązkiem. Pierwszą książką po paro-miesięcznej przerwie, która wpadła mi w ręce to "Niania w Nowym Jorku". Powiedzmy wstęp mnie nie zachwycił lecz wczytywałam się w nią coraz bardziej. Cieszę się, że przetrwałam ten nie zachęcający początek, bo akcja w książce się zaostrza i mam nadzieję, że koniec opowiadanie mnie nie zawiedzie.

PIOSENKA
The Beatles to niekwestionowana gwiazda i nikt temu nie zaprzeczy. Byłam szczególnie szczęśliwa, gdy okazało się, że pojawią się w Glee, a gdy jeszcze wykonali moje ulubione piosenki to byłam przeszczęśliwa."Hey Judy!" jest moim ulubionym utworem, który napawa mnie niewyjaśnionymi emocjami i humor od razu  mi się poprawia gdy usłyszę jej nutę! Don't be afraid.... nana.. na.. na.. na!

Czekam na waszych ulubieńców w komentarzach! Możecie lubicie kogoś z powyżej? :)
Przepraszam Was za długą nieobecność. :C W zamian szykuje parę interesujących tematów. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie i dalej będziecie tu zaglądać. Co robiłam już za niedługo na blogu!