sobota, 24 sierpnia 2013

What I ate Friday #3

Hej wszystkim! Dziś przychodzę do Was z moim jak na razie najulubieńszym działem, który łączy pożyteczne- w końcu każdy musi jeść- z przyjemnym- bo kto tego nie lubi?
 
Hi everyone! So today I come to you with my favourites department. He is linking useful- finally everyone must eat- with pleasant- because who don't like eat?

Dziś będzie minimalistyczna wersja tego działu, ale obiecuję, że w przyszłym tygodniu zmobilizuje się do zrobienia jakichś pyszności, w końcu trzeba sobie osłodzić ostatni tydzień przed szkoła :C. Tak szybko minęły te wakacje i nie chce mi się wracać do szkoły-jak chyba każdemu. Na osłodę mam dobrą wiadomość, że przez pół roku będziemy piec ciasta w szkole i to jedyny plus, który skłania mnie do tego, aby do niej iść! :)

Śniadanie 11:00

Śniadanie to podobno najważniejszy posiłek dnia, ale ja zawsze nie mam rano apetytu, na żaden duży posiłek- zazwyczaj nadrabiam to w nadmiarze wieczorem ;) - więc połówka bana i jabłko, zanurzone w jogurcie i posypane cynamonem, wystarczają w sam raz.

"Kolacja" 19:00
Jakby moje kolacje wyglądały tak codziennie.. :) (To bym pewnie ważyła ze sto kilo.) Wykorzystałam to, że mama akurat jechała na zakupy i pojechałam po parę moich ulubionych słodkości wraz z nią. Oczywiście nie zauważyłam, że wzięłam zły deser :C, ale dobre i to!
Góralki chyba, każdy już jadł nie raz, Krakuski bo trzeba wspierać produkcje regionalną, a Deser z Zott byłby wyśmienity, ale co za dużo to nie zdrowo, dlatego tym razem deser z Bakomy.

Tym razem brak wielu potraw zastąpiłam dłuższymi opisami, mam nadzieję, że trochę krótszy dział mimo wszystko przypadnie Wam do gustu, czekam na komentarze i do napisania!

See ya! 

2 komentarze:

  1. Wakacje zawsze mijają za szybko... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie. Ciekawie by było jeśli wakacje trwałyby tyle co rok szkolny. :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za twój komentarz! To bardzo wiele dla mnie znaczy. :)