czwartek, 26 września 2013

Sport

Sport dla niektórych kojarzy się z oglądaniem meczu czy wyścigów, a dla innych godziny spędzone na boisku czy korcie. Obie te rzeczy łączy jedno, wyzwalają wiele emocji tych pozytywnych i negatywnych. Każdy nas po raz pierwszy do czynienia ze sportem miał na lekcjach wf'u. Zapewne nie jedyna mam złe wspomnienia z tych lekcji. Ale dzięki temu nie jeden z nas poczuł jaką siłę ma w sobie sport, co nam daje i czego nas uczy.


Zawodowcy...
Wszystko co sportowcy robią wydaje się nam bardzo proste. Oni robią to co kochają i inspirują nas, że ciężką pracą można osiągnąć wiele oraz przezwyciężać swoje słabości. Bo kto od lat dzieciństwa nie oglądał skoków narciarskich z wielkim mistrzem Adamem Małyszem? A dla kogo Justyna Kowalczyk nie jest symbolem ciężkiej pracy dzięki której odnosi wielki sukces. Kowalczyk poświęciła wszystko dla sportu, bo kto inny wytrzymałby ciężkie treningi w górach, jeżdżąc w wielkich upałach na rolkach pod strome wzniesienia, czy rozłąkę z najbliższymi na prawie cały rok. Tacy ludzie są dla nas inspiracją i w moim przekonaniu powinniśmy dopingować ich i wspierać za to co robią, bo to jest prosto z ich serc.

Z innej strony...
Między innymi tacy ludzie zainspirowali mnie do tego by także swoje życie wypełnić sportem. Tenis to idealna dyscyplina do wyładowywania złości. Wystarczy pomyśleć o negatywnych zdarzeniach i emocjach, zaserwować, czy odbić z całej siły piłkę, a wszystkie złe emocje uchodzą w niepamięć. Siatkówka uczy odpowiedzialności, wparcia czy zintegrowania. Ktoś może powiedzieć co ekscytującego jest w odbijaniu kawałka materiału, ale to jest coś więcej niż to. Gdy oddasz serce sportowi i naprawdę się w niego zaangażujesz już nigdy tak nie powiesz, a co więcej nigdy nie przestaniesz go uprawiać.

Za dawnych czasów...
W sporcie przez kilka lat wiele się zmieniło. Było wiele szokujących odejść, a w ich miejsce przyszli nowi, młodsi zawodnicy. Mowa tu także o wspomnianym już wcześniej Małyszu, który skończył swoją karierę skoczka, a rokującym nadzieje na medale i zwycięstwa Kamilem Stochem, nie zapominając o całej drużynie, która także spisuje się całkiem dobrze. Odejście Ignaczaka, a raczej zrezygnowanie z niego przez Anastaziego, było dla mnie sporym zaskoczeniem. Wiadomo, że w sporcie młodzi powoli zastępują starszych, ale Igła przecież spisywał się dobrze. Wlazły, Gruszka, Zagumny, Bartman to była prawdziwa reprezentacja jaką znamy z przed lat, która świetnie radziła sobie z niepowodzeniami, a oni jeszcze bardziej motywowali do lepszej gry.

Trochę powspominałam, pomarudziłam i troszkę o sobie w tej sprawie opowiedziałam. O sporcie mogłabym rozmawiać godzinami, bo to "mój żywioł'. Na pewno jeszcze nie raz pojawi się ten wątek na blogu, więc bodźcie na to gotowi. ;)
 A wy jak wspominacie lekcje wf'u, czy sport jest w waszym życiu czy w ogóle Was nie interesuje? 

Do napisania już wkrótce! ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za twój komentarz! To bardzo wiele dla mnie znaczy. :)