poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Relacja z Secound really cake challange!

Jak mogłyście się dokładnie dowiedzieć z ostatniego piątkowego postu. Stanęłam przed kolejny wyzwaniem upieczeniu tortów, nie dla siebie, ani rodziny, więc robiłam je pod presją. Dobrze już wiecie jak to wyglądało za pierwszym razem teraz czas na relacje z pieczenia dwóch kolejnych tortów! 

 Za pierwszym razem piekłam cztery biszkopty, wszyscy pewnie teraz myślą, że to łatwe i szybkie, bo przecież można spokojnie upiec dwa biszkopty za jednym razem lecz każdy piekłam osobno, a to wszystko wraz z przełożeniem masą i udekorowaniem w kilka godzin nie mogło skończyć się za dobrze. Tym razem wiedziałam co mnie czeka. Pewna obaw stanęłam do tego zadania w piątek, choć humor nie dopisywał, bo kto byłby pełen energii wstając po 4 do szkoły... Wszystko szło dobrze, do momentu dekorowania tortu. Piec ciasta umiem, bo robię to dość często i długo lecz z dekorowaniem tortów masz duże problemy. Powód jest prosty, nie dekoruje tortów często, więc nie mam w tym jakiekolwiek wprawy. Ważne, żeby smakował, nie? 

Oto efekt jednego z moich tortów, tak wiem nie jest to wielkie arcydzieło, ale nie miało zbyt dużo czasu na ich dekorowanie, a masa cukrowa wcale nie chciała ze mną współpracować. 


 Praktyka czyni mistrza i mam nadzieję, że z czasem i z coraz większym doświadczeniem będę tworzyć raz za razem lepsze torty, które będą kusić nie tylko smakiem, lecz także wyglądem. ;)
 Do usłyszenia już w Piątek! :)

2 komentarze:

Bardzo dziękuję za twój komentarz! To bardzo wiele dla mnie znaczy. :)